Planty kaliskie – czy te zmiany są potrzebne
Planty kaliskie dzięki projektom i pracy dawnych ogrodników są piękne
Maciej Błachowicz napisał: „Po prostu ludzie się interesują i mają prawo się niepokoić. Co do plant, mnie interesuje – czy wszystkie 70 drzew trzeba usunąć, ile krzewów i roślin ma być usuniętych i dlaczego”.
Jaki jest sens usuwania starych zdrowych nasadzeń na rzecz nowych? Jaki jest sens zmiany układu ścieżek? Czy nie zmniejszy się powierzchnia trawników, czy nie będzie wysypywania małomiasteczkowym żwirkiem. Czy po zakończeniu prac zieleni będzie na tyle gęsto, że zasłonią ulicę (tak jak jest to obecnie) a planty pozostaną enklawą chroniącą (dzięki gęstości szaty roślinnej) czy też trzeba będzie czekać kilka lat aż przyroda się odrodzi? Przykład takich zniszczeń mamy koło filharmonii gdzie bujną zieleń zastąpiono jakimiś bieda roślinkami i żwirkami. Bardzo mądrą politykę prowadzono pod tym względem za czasów prezydentury Wojciecha Bachora – nie było wtedy pieniędzy więc miasto zamiast usuwać zieleń dosadzało nowe krzewy i rośliny wieloletnie, tej polityce zawdzięczamy przepiękny fragment przy filharmonii z wielkim krzewem róży. Potem zaczęła się epoka żwirków, iglaków, wycinki i bieda nasadzeń. Będę wnioskował u Prezydenta o publiczne przedstawienie planowanych zmian i nie na zasadzie – bo my zasadzimy 280 drzew i 18 tys. roślin ale co zostanie usunięte. NIECH SAMORZĄD DOSADZA NOWE KRZEWY, KWIATY, DRZEWA ALE TO CO PIĘKNIE ROŚNIE NIECH ZOSTAWI W SPOKOJU.